3 Obserwatorzy
1 Obserwuję
ksanthippe

Na pohybel!

Krytykuję i narzekam, czego łatwo domyślić się po nicku. Nie znoszę zmarnowanych pomysłów i głupich książek. Naptól vagyok, Holdtól vagyok, Keresztanyám a csillagok!

Teraz czytam

Imperium grecko-rzymskie
Paul Veyne
Tylko Beatrycze
Teodor Parnicki
Imperia i barbarzyńcy
Peter Heather
Troja Północy
Zofia Kossak-Szczucka

Dzikowy skarb

Dzikowy skarb - Karol Bunsch Z chęcią oceniłabym tę książkę wyżej - jest naprawdę porządnie napisana, stylizacja językowa przyjemnie nienachalna, a postacie ciekawie wykreowane (i w gąszczu tych męskich - nawet dwie całkiem nieźle stworzone kobiety, epizodycznie co prawda, ale na tle innych powieści historycznych ewenement) - lecz z uczciwości nie mogę. Jeśli pojawi się kiedyś wznowienie zawierające posłowie czy też notkę historyczną, która wyjaśni, że większość "faktów historycznych" występujących w powieści została obalona (np. na początku panowania Mieszko nie władał Krakowem, nie miał też wcale siostry zwanej Białą Kneginią i tym samym to nie jego siostra została żoną węgierskiego Gezy, a Dobrawa nie była wcześniej mężatką i nie miała syna), to ocenę nieco podniosę. Gdybym oceniała w 1945 roku, przy ówczesnym stanie badań, spokojnie mogłabym dać nawet 8. ;-) Jeśli chodzi o samą kreację świata przedstawionego, nadal pozostają pewne mankamenty. Z jednej strony chwała autorowi za to, że nie popełnił śmiesznego założenia, jakoby Mieszko był pierwszym władcą "polskim", a przed nim istniało tu ogromne nic bądź charczące stada troglodytów - są od początku liczne wzmianki, że objął już struktury stworzone przez poprzedników - z drugiej strony, kłóci się to z wizją podejmowanych naprędce wypraw wojenno-jednoczących w różne świata strony (w myśl powieści lata 963-965). Szkoda też, że mimo zarysowania konfliktu na linii chrześcijaństwo - pogaństwo, to drugie zostało, jak zwykle, potraktowane powierzchownie (dostajemy wzmiankowane imiona bóstw oraz informację, że w Retrze są kapłani - tylko czemu w Retrze, jeśli wśród Słowian znano ją jako Radogoszcz?). Dziwi też powzięte założenie, że w czasach pogańskich kobiety były bardziej podporządkowane mężczyznom, a wyzwolenie przyniosło im chrześcijaństwo... hehehe. Niestety, widać, że powieść pisano z perspektywy chrześcijańskiej, choć autor próbował wyjść poza to spojrzenie; przez to są też fragmenty anachroniczne, w których nowa religia jawi się jako wszechpotężna siła jednocząca świat i wprowadzająca do światłej, cywilizowanej Europy. Ogromny plus za to, że postać Mieszka podchodzi do przyjmowania nowinek racjonalnie, pragmatycznie i ze świadomością, że to początek długiej drogi, ludzie i tak będą myśleć swoje, a chrystianizacja wcale nie chroni kraju przed naporem z zachodu, bo dostarcza wręcz możliwości podporządkowania tworzonej organizacji kościelnej nieprzyjaciołom właśnie. Tyle przemyśleń, mała to krytyka. Pewnie kiedyś sięgnę po dalsze powieści piastowskie.